Gdy się w łóżku tulam porą nocną,
w zwodnych majaków rzucona bezdroża,
widzę twą postać dużą, silną, mocną;
przysiadasz czasem na krawędzi łoża
i patrzysz na mnie tym wzrokiem zwycięskim,
nieustraszonym, dumnym i tak męskim.
I pod tym wzrokiem zdradliwszym niż wino
myśl mi się plącze w widzeniu półsennym
i ja się czuję bezbronną dziewczyną,
a tyś kochankiem mych snów promiennym.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz