20100819

chwila jak wieczność.

Był wczesny ranek. Świtało. Przez drzwi od balkonu razem z pierwszymi promieniami słońca wpadało chłodne, rześkie powietrze.  Zasypiałam otulona spokojem, słuchając muzyki dwóch zakochanych serc, ciesząc się tym wyjątkowym ciepłem i bliskością. 
To ja i mój Kot. Nasze życie jak we śnie sam na sam o 5:30.
Spełnione największe marzenie.

1 komentarz:

  1. Goham Cię, Kruszynko. Za wymyślanie nowych słów, za czas w Twych ramionach, a nade wszystko za to, iż wpadłaś do mego świata niczym jakaś zabłąkana planeta do systemu słonecznego, i zmieniłaś dosłownie wszystko. Cały ten wypadek i cierpienie był tego wart, skoro na końcu czekałaś Ty:*:*

    OdpowiedzUsuń